Big Sur and Napa Valley!
Sprawdziłam archiwum i datę ostatnie wpisa. Nie powiem że nie ogarnął mnie wstyd haha. Ale tyle się dzieję, że wierzcie lub nie cierpię na kompletny brak czasu! Nie mam kiedy usiąść i odpisać znajomym a co dopiero pisać na blogu i czytać inne blogi. :( Mam 3 tygodniowe, chociaż w sumie teraz to jeszcze większe zaległości na blogu. Podczas tak krótkiego czasu tyle się pozmieniało, że ciężko to wszystko ogarnąć ale nie chce przeskakiwać w czasie więc wrócę do weekendu 4 tygodnie temu. Tak jak powiedziałam czas tutaj pędzi z prędkością światła.
A więc wracając do sedna moje wpisu. Każdy mój weekend tutaj początkowo zapowiada się tragicznie a potem nagle w piątkowe wieczory dostaję setki rozwiązań, propozycji i pomysłów. Morał z tego taki, że nie powinnam się tak przejmować, że mój weekend będzie zmarnowany, ale co zrobić taka natura. Ale tamten weekend to było istne szaleństwo na sobotę miałam kilkanaście planów i każdy z nich brzmiał świetnie. Finalnie wylądowałam z polskim teamem w Big Sur! :)
Big Sur jest przepiękne ale żeby w pełni je docenić potrzebuję prawdziwego hiku tam i kilku godzin spędzonych na podziwianiu. Wyskakiwanie z samochodu i robienie zdjęć na mnie nie działa. Ale jeszcze trochę czasu mam więc jestem prawie pewna że kolejna wyprawa się jeszcze trafi.
Niedziela zapowiadała się cudownie, kalifornijskie słońce przygrzewało od rana czasami aż zbyt mocno. Czas na nową przygodę! Napa Valley nadchodzę! Spakowałam cały swój dobytek w malutki plecak i ruszyłam na stację z której miały mnie odebrać moje cudowne mexykańsko włoskie dziewczyny! Więc ruszyliśmy od selfie w samochodzie.
Poprzez nie jestem wciąż pewna jaką restaurację..
Góry i doliny.
By w końcu dotrzeć do krainy mlekiem i miodem płynące.. winem pachnącej. Sławnego na całym świecie Napa Valley!
Gdzie w tak zwanym middle of nowhere ukryty jest przepiękna winnica zbudowana w Włoskim stylu. W której osoby poniżej 21 roku życia dostają bilety dla dzieci.
W tak pięknym miejscu nie sposób przestać robić zdjęcia. Dzień zakończyliśmy na jednym z piękniejszych miejsc tutaj czyli sławnej/niesławnej huśtawce.
A San Francisco pożegnało mnie po raz kolejny przepięknym słońcem!
A tymczasem wciąż leżąc w swoim łóżku przygotowuję się na kolejny camping! O wszystkim opowiem wam już niedługo, ah te zaległości.. Postaram się uzupełnić wszystko szybko. Ale wiecie jak to jest w praktyce.
Cieszcie się weekendem!
Ciao!
Oooo! Łał! Niesamowite zdjęcia! Prosze o więcej następnym razem!
OdpowiedzUsuńBuziaki!
www.myimmemorialdream.blogspot.com
Przepiękne zdjęcia!! I całkowicie Cię rozumiem, sama wiem, że czas leci jak szalony, korzystaj na maksa! xx
OdpowiedzUsuńhttp://dreamsdontworkunlessyoudox.blogspot.com/
Wow, przepiękne widoki! Napa bardzo klimatyczna, ale zdjęcie na huśtawce najpiękniejsze :) Czekam na dalsze wpisy i zdjęcia!
OdpowiedzUsuńJakie piękne widoki, a na żywo musiały być jeszcze lepsze.
OdpowiedzUsuńPrzecudowne widoki! ;) śliczne zdjęcia.
OdpowiedzUsuńStrasznie zazdroszczę.
xoxo // mój blog
Pięknie tam!! <3
OdpowiedzUsuńZawsze gdy ktoś pokazuje zdjęcia z tego regionu jestem nimi zachwycona, w tym przypadku również ! :)
OdpowiedzUsuńNie pokazuj jezyka bo Ci krowa nasika xD. Kochana mordka :*
OdpowiedzUsuńTa huśtawka! <3<3
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia... i widoki na nich oczywiście również!
OdpowiedzUsuńMimo, że to nie do końca moje ulubione klimaty to jest czego pozazdrościć. ;)
ale tam pięknie, pozazdrościć:)
OdpowiedzUsuń