Dwie twarze Sydney!
To chyba już ten czas żeby wyrzucić z głowy przepiękne Brisbane w którym obecnie przesiaduję, co możecie łatwo zauważyć na Instagramie haha. I wrócić wspomnieniami do Sydney o którym wam trochę opowiem. Na tyle na ile sama mogłam je poznać. Albo lepsze słowo po prostu zobaczyć. Ogólnie czas tam był bardzo intensywny przez co nie miałam zbytnio szansy na to, żeby poznać to miasto tak po mojemu. Więc to będzie pewnie jedna setna co Sydney ma do zaoferowania..
Podczas tygodniowego pobytu Sydney nie uraczyło nas ani jednym pogodnym dniem. Ani jednym pięknym zachodem czy wschodem słońca na który tak bardzo liczyłam mając taki widok z okna. Ale podobno wszystkiego mieć nie można.
Sydney to niebo i ziemia w jednym. To słońce i deszcz. Ziemia i morze. A tak naprawdę to plaża i miasto. Dwie tak bardzo różniące się rzeczywistości! Nie było mi zbytnio dane poznać tej drugiej po mojemu, nad czym niezmiernie ubolewam. Za to tą pierwszą miałam na wyciągnięcie ręki! Zbyt wiele czasu w Sydney nie miałam, ale jednego nie mogłam sobie odpuścić. Trasy z Coogee do Bodni. Co prawda nie udało mi się przejść całego wybrzeża, tylko połowę. Ale miałam namiastkę tego jak piękne widoki można tam spotkać. Nie mogłam też sobie odpuścić setki zdjęć dlatego przygotujcie się!
Natomiast Bondi Beach sama w sobie prezentuje się tak. Można powiedzieć, że jestem szczęściarą że podczas tygodniowego pobytu udało mi się złapać jeden słoneczny dzień podczas tej deszczowej pory i był to akurat ten dzień kiedy miałam kilka godzin wolnego!
A jeśli już wspomniałam o plażowej rzeczywistości to jest ona pełna uroczy kawiarni takich jak ta poniżej. I wielu przyjaznych miejsc do zdrowego trybu życia. Samo Sydney, a przynajmniej wybrzeże jest pełne biegaczy.
W zimowym okresie można popływać w oceanie, zjeść lody, surfować. Albo pojeździć na łyżwach na plaży..
Sławny basen przy plaży, dla którego muszę jeszcze wrócić do Sydney.
Sami widzicie, że ta plażowa część Sydney jest utrzymana w takim właśnie plażowo, wyspowym stylu. Trochę podchodzącym pod vinatage. Miasto to natomiast inna bajka. Tak jak wspomniałam wiele w Sydney nie widziałam, ale Harbor Bridge czy sławna opera to już must have!
Pierwsza myśl jaka mi przyszła do głowy kiedy zobaczyłam zdjęcie poniżej, to mała kopia NY. Ale duże miasta mają to do siebie, że wszystkie wyglądają tak samo w środku.
Miałam tez okazję zobaczyć jedną z naprawdę pięknych plaży, która byłaby jeszcze piękniejsza gdyby słońce zaszczyciło nas chociaż na chwilę :)
Jedno jest pewne. Jeszcze tu wrócę. Chociażby po to żeby poznać Sydney po mojemu. Popływać w basenie na plaży i złapać falę na Bondi Beach, kiedy już będę umiała surfować.
Ktoś ostatnio powiedział że gotowe zdjęcia są spoko haha. Więc stwierdziłam, moje leniwe ja stwierdziło. Że może dopóki nie kupię porządnego sprzętu nie będę wyciągać mojej cyfrówki tylko zacznę robić zdjęcia telefonem. A jak telefonem to tylko CanyCamera. No i widzicie jak to się skończyło. Znowu pełno zdjęć z tej aplikacji. Ale z tego co zauważyłam jakość jest okropna dlatego chyba zacznę zabierać ze sobą aparat..
Zmykam, podziwiać Brisbane!
Ciao!
Zdjęcia mimo wszystko i tak cudne. *.* wiele bym dała by tam być, ale jak na razie przygotowuje się do wyjazdu do NY. :D zazdroszczę i powodzenia! ;*
OdpowiedzUsuńbędziesz w innym przepięknym miejscu na ziemi <3
Usuń<3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuń<3
OdpowiedzUsuńPiękne zdjęcia ! :) Powodzenia!
OdpowiedzUsuńKurczę, trochę mnie u Ciebie nie było, szykowałam się na wspis z Ameryki, a tu zupełnie inna strona świata nagle! Haha :) Ale tak to jest ze wspomnieniami, kóre przychodzą nagle... Ogromnie Ci zazdroszczę, że tam byłaś. Daleka Australia, a tak piękna, i tak mnie do niej ciągnie... Może kiedyś!
OdpowiedzUsuńMuszę nadrobić wszystkie Twoje posty i zobaczyć, co dokładnie u Cb słychać zza oceanu! I przepraszam, że tyle mnie u Cb nie było, ale musiałam rozprawić się z sesją i miałam miesiąc niemalże wycięty z życia :(
Pozdrawiam cieplutko!
hahah miałaś ważne sprawy na głowie Ale cieszę się ze wpadlas na chwile! Wciąż tu jestem, a tobie na pewno się kiedyś uda ;)
Usuńmam nadzieję ze sesją poszła pomyślnie! ściskam :*
Aaaa jaki masz nick na instagramie, bo coś nie mogę się doszukać ? :)
OdpowiedzUsuńsuenosvida, prawy górny róg ;)
UsuńNieziemsko w tej Australii ;-)
OdpowiedzUsuńProszę Cię, i tak jest cudnie! :)
OdpowiedzUsuńZazdroszcze ;-) Powodzenia !
OdpowiedzUsuńBardzo pozytywnie zazdroszczę ci tej Australii:)
OdpowiedzUsuńCzym trzeba sobie zasłużyć, żeby urodzić się w takim miejscu... Gdybym miała wybrać kraj, do którego warto się przenieść, typowałabym między innymi Australię. Może kiedyś uda mi się ją odwiedzić, kto wie... :)
OdpowiedzUsuń