Moje miejsce na ziemi. Brisbane.
Podobno podróżujemy po to żeby znaleźć swoje miejsce na ziemi. Siedząc na brzegu Brisbane River, patrząc na światła wieżowców odbijające się w wodzie czuję się jak w domu. Każdego dnia wychodzę z mieszkania, ubieram słuchawki i przechodzę przez most tylko po to żeby kupić 4 ulubione ciastka, wracam i siadam na trawie i wcale nie chce wracać. Dobrze mi tu.
Chyba muszę przestać oczekiwać w podróży bo zazwyczaj wygórowane oczekiwanie kończą się
rozczarowaniem. Przed przylotem do Australii czułam ekscytację na myśl o Sydney i Golden Coast, Brisbane czasami pojawiało się w mojej głowie ale jako taka przystawka do dania głównego. Życie płata figle bo to właśnie spokojne Brisbane skradło moje serce najmocniej. Na tyle mocno, że zaczęłam rozważać dłuższy pobyt w Australii, kiedyś.
Brisbane chociaż z pozoru wygląda na miasto bardzo ruchliwe tak naprawdę takim nie jest, w co sama nie mogłam uwierzyć. Dopiero kilka wieczorów w centrum i weekendy na mieście, przekonały mnie o tym, że na dłuższą metę jest to miasto dobre do życia, dobre do wychowania rodziny, ale nie ma ono wiele do zaoferowania chociażby w piątkowe czy sobotnie wieczory. Co nie zmienia faktu, że dobrze ludziom tutaj. Wydają się szczęśliwi i we właściwym dla nich miejscu. Po kilku dniach tutaj gdy ubierałam wcześniej wspomniane słuchawki i szłam na spacer wzdłuż rzeki czułam się jak swoja. W japońskiej restauracji już mnie znają i pytają z uśmiechem "spring rolls?".
W wolne dni nie próżnowałam i starałam się wykorzystać ten czas jak tylko mogłam. Zrobiłam setki tysięcy zdjęć więc zrobię dwa osobne wpisy o Brisbane! Byłam tu zaledwie 2 tygodnie a mogę powiedzieć, że poznałam to miasto w stopniu takim, że mogłabym kogoś po nim oprowadzić. Zaliczyłam kilka miejsc które sobie wyznaczyłam za cel, a resztę czasu po prostu robiłam to co lubię robić najbardziej w nowym i nieznanym miejscu, pelętałam się. Bez mapy, bez ograniczeń czasowych, szłam tam gdzie akurat miałam ochotę iść, dopiero potem martwiłam się jak ja cholibka wrócę :)
Tak też pewnego dnia, zawędrowałam do dzielnicy Paddington czyli oddalonej o około 50 minut pieszo, starodawnej i pełnej skarbów dzielnicy Brisbane.
Zjadłam przepyszne słodko słone ciasto czyli połączenie jakie w słodyczach uwielbiam! Później natrafiłam na sklep z ubraniami w hippie/vintage stylu. Przyznaję miał klimat i gdyby nie odstraszające ceny to pewnie kupiłabym jedną z cudownych białych sukienek...
W drodze do Paddington przechodziłam przez przepiękny park Roma Street Parkland. Który był pełny dzikiej roślinności i dziko ubranych ludzi. Spotkałam tam też pierwszego i ostatniego jak do tej pory pająka! A przecież miało być ich tak wiele! Węża też nie widziałam, krokodyla tylko zabawkowego. Nie taka ta Australia straszna jak ją wszyscy malują :)
Pamiętacie tragiczną pogodę w Sydney? Brisbane mi to wynagrodziło, bo przez cały czas było bardzo słonecznie, a temperatura dochodziła do 20stopni praktycznie każdego dnia. Taka zima :)
Tak jak już wspomniałam to przy okazji wpisu o Sydney, każde downtown dużego miasta wygląda tak samo, jak mały Nowy Jork. Czyli z każdej strony przepiękne i zachwycające!
Wizyta w Brisbane nie byłaby właściwą gdybym nie odwiedziła sławnych plaży w centrum miasta o których słyszał pewnie każdy kto chociaż raz natknął się na kilka zdań o Brisbane. Miałam to szczęście mieszkać 2 minuty pieszo od wyżej wspomnianych plaży, dlatego kąpiel też była!!
Brisbone jako miasto położone nad rzeką, jak podobno większość z Australijskich miast, ma liczne mosty, widok z jednego z nich na zdjęciu poniżej a dokładniej z Goodwill Bridge.
Takie właśnie jest życie w Brisbane, słoneczne i spokojne. Pełne pięknych parków, ścieżek dla pieszych i miejsc w których można odpocząć. Miasto pełne szczęśliwych ludzi rozdających uśmiechy na prawo i lewo.
Nabawiłam się Australijskiego akcentu a chodzenie po lewej stronie ulicy nie jest dla mnie niczym dziwnym, to znak, że czas wracać do Ameryki. A więc pakuję walizki, ocieram łzy wpatrzona w przepiękny zachód słońca w Brisbane i wylatuje w środę! Będę tęsknić Australio!
Trzymajcie się ciepło,
Ciao :)
Zapraszam na instagrama gdzie wszystko jest na bieżąco! Sunosvida
ale tam pięknie *.*
OdpowiedzUsuńJak milo wyhsc samej w nocy i sie nie obawiac niczego :D.
OdpowiedzUsuńPRZEPIĘKNIE!
OdpowiedzUsuńSuper, że udało Ci się odwiedzić takie miejsce, bo naprawdę jest tam pięknie :) A domyślam się, że na żywo wygląda to jeszcze lepiej :)
OdpowiedzUsuńJest przepięknie i będę zawsze wdzięczna mojej host rodzinie że mnie tutaj zabrali!
UsuńPięknie namalowałaś to miejsce słowem i zdjęciami:) Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńPo tym wpisie jestem zakochana w Brisbane razem z Toba!
OdpowiedzUsuńBuziaki :*
Pięknie tam ! Czekamy na więcej zdjęć z Twoich podróży ;) Sądzisz że wrócisz jeszcze do Australii ?
OdpowiedzUsuńWiem! Nie wiem jak to się stało, że nigdy o Brisbane nie słyszałam :) Taki mam plan, nie wiem w jakiej formie to będzie. Praca czy wakacje, ale chciałabym wrócić :)
UsuńMam nadzieję, że będę miała kiedyś okazję przetestować Cię w roli przewodnika po Brisbane!
OdpowiedzUsuńP.S. Od środy będę wlepiać nos w szybę i wyczekiwać listonosza! Tęsknię.
Your artist <3
Hahah ja też mam taką nadzieję mała! Zbieraj kasę!
UsuńNie tak szybko, ale mam nadzieję że już niedługo! Ja też <3
Piękne miasto :)
OdpowiedzUsuńJejku jak Ci zazdroszczę *_* Przepiękne widoki, właśnie mam zamiar przeprowadzić się do Australii. :) Wyszły Ci cudowne zdjęcia. Genialne miasto, skoro można spotkać tam tak sympatycznych ludzi. :D Będę odwiedzać Cię częściej. :) Pozdrawiam cieplutko.
OdpowiedzUsuńPrzeprowadzić do Australii!? I kto tu powinien komu czego zazdrościć :)
UsuńPowodzenia ze wszystkim, ja też będę zaglądać i mam nadzieję że już niedługo i u ciebie zobaczę wpisy z Australi, ściskam :)
Pięknie ;)
OdpowiedzUsuńJestem zachwycona twoimi zdjęciami i twoją relacją z Australii! Mam nadzieję, że Stany zaskoczą Cię równie pozytywnie w najbliższych miesiącach. x
OdpowiedzUsuńhttp://dreamsdontworkunlessyoudox.blogspot.com/
Ehh.. dokładnie znam to uczucie kiedy już się wie, że to jest to miejsce na ziemi gdzie chce się być, które skradło serce...
OdpowiedzUsuńWarto dać się ponieść i zawalczyć o to. Naprawdę!
Piękne widoki, cudowne zdjęcia!
Pozdrawiam i zapraszam:
http://czarny-czerwony-zolty.blogspot.com/
Uwielbiam takie widoczki! wspaniale!
OdpowiedzUsuńBardzo śliczne miejsce, ale szczerze gdyby nie ty, to w życiu nie wiedziałabym gdzie jest Brisbane! Dziękuję za wzbogacenie mojej wiedzy! xD
OdpowiedzUsuńP.S. Uwielbiam jak do wypowiedzi wplatasz słowo 'cholibka' xD
Hhaha nie ma sprawy! Polecam się na przyszłość :*
Usuń