10 października 2014

It's ok to be sad.
11:44

It's ok to be sad.

Wiecie co napisałam tu kilkaset słów. Ale stwierdziłam Anka po co? Więc usunęłam i napiszę wam tylko, że mój dzisiejszy dzień nie jest fajny. Przez ostatnią godzinę walczyłam ze smutkiem i głowiłam się co zrobić żeby minął.  Ale podobno "it's ok to be sad" więc muszę sobie odpuścić, dać temu smutkowi niech sobie jest. Jutro już minie. Zawsze mija a przynajmniej do stopnia kiedy zaczyna mi się chcieć myśleć i zaczynam to naprawiać. Ale dziś nie mam ochoty myśleć więc dobrze że wrzucili dużo seriali.

Do następnego. Następnym razem już będzie Vancouver. I promise.

2 komentarze:

  1. No i bardzo dobrze! Czasem chce mi wrzeszczeć od tego wszechobecnego "Don't worry be happy". "Don't worry be sad" to nie przestępstwo.

    Jakimi serialami się leczysz? Ja ostatnio tłukę "Kości", "Mentalistę" i "Homeland". Takie dni z zapętlonymi netflixami też są potrzebne, a nawet konstruktywne. Tyle.

    Idę się doładować wielką porcją węglowodanów z tuńczykiem... a co! Pozdrawiam ciepło :) Aha, i czekam na Vancouver, bardzo chciałabym tam pojechać. Zahaczyłaś kiedyś o Seattle?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dokładnie! You go girl :) Właśnie zaczęłam oglądać Mentalistę, ale tak z tych bardziej stałych to nic wybitnego The Originals i nadrabiam sezon House of Cards.

      Spóźnione Bon Appetit! Niestety nie byłam w Kanadzie na paszporcie więc nie udało mi się przemknąć przez granicę, ale planuje w najbliższym czasie tyle że legalnie. Dziękuje za komentarz i również pozdrawiam, Vancouver będzie w ten weekend już na 100% więc czekaj :)

      Usuń