16 lipca 2015

Ostatnie wspomnienie z Australii.
11:59

Ostatnie wspomnienie z Australii.


Ostatnim razem pisałam do was z przepięknego Brisbane, dziś piszę z mojego uroczego pokoju w Kalifornii i zdecydowanie będę tęsknić za tym miastem. Za przepięknymi wschodami i zachodami słońca, za światłami wieżowców odbijającymi się w rzece, za ulubionymi ciastkami i przepysznymi spring rolls na kolację. To co dobre szybko się kończy, ale zaczyna się nowe! I w sumie cieszę się, że wróciłam bo w końcu mogę powiedzieć, że zaczyna się moja amerykańska przygoda. Życie tutaj rusza pełną parą, zaczynam ogarniać wszystkie dokumenty, prawo jazdy, ludzi i ostatnie ale najważniejsze podróże! W sobotę  wybieram się na wymarzoną lekcję surfingu, a w sobotę byłam w przepięknym Santa Cruz!!
Ale wróćmy jeszcze na chwilę do Australii.. 

Do przepięknych parków które tam widziałam. Było ich wiele ale najpiękniejszy z nich i zdecydowanie pozostający najdłużej w mojej pamięci będzie Botanic Garden. Pełen słońca, roześmianych ludzi i pięknej roślinności.








A jesli mowa o pięknych widokach to nie mogłam sobie odpuścić spaceru na Storage Bridge o którym huczała każda strona z atrakcjami w Brisbane. Nie zawiodłam się, widoki przepiękne, a ja zrobiłam setki takich samych zdjęć. Bo po prostu nie mogłam przestać :)






Pewnego dnia całkowicie przypadkowo zabłądziłam i dotarłam do całkiem odległej dzielnicy miasta. Uroczej i niesamowicie spokojnej. Pełnej przepięknych deptaków dla biegaczy i palm.



Takie widoki miałam każdego dnia, 5 minutowy spacer i byłam na miejscu. Na tej trawie spędziłam większość mojego czasu wolnego. Siedziałam cieszyłam się piękną pogodą, pięknymi widokami i jadłam! Bardzo łatwo było stać się tutaj z au pair - au poor! Było tyle rzeczy których nigdy nie próbowałam a które wyglądały tak zachęcająco.. Dlatego o oszczędzaniu w Brisbane nie było mowy. Poprawię się w Ameryce gdzie nie mieszkam w centrum miasta.





Zanim jeszcze przyjechałam do Brisbane, słyszałam o słynnym darmowym statku który pływa po Brisbane River. Podczas drugiego dnia wolnego w końcu udało mi się na niego dotrzeć. Ale spóźniona ja przegapiła zachód słońca. Postanowiłam, że muszę go wykorzystać ponownie, tym razem obliczyłam dokładnie czas i zapięłam wszystko na ostatni guzik. Nie pomyślałam tylko o tym, że statek może się spóźnić.. Zachód słońca przepadł ale widoki wciąż piękne :)










Ostatniego dnia się wkurzyłam i poszłam po prostu na Goodwill Bridge i czekałam wytrwale aż słońce zechce schować się za horyzontem. Było pięknie. Może nie jakoś niesamowicie pięknie. Ale zachód słońca to wciąż moja ulubiona część dnia!






Nie wiem czy gdzieś wspominałam, ale na kilka dni odwiedziłam również Gold Coast co prawda nie miałam wiele okazji żeby zobaczyć to miasto i to jest właśnie kolejny powód dla którego muszę tu wrócić. Ale jedno co zauważyłam, jest to miejsce spokojniejsze niż Brisbane. Pełne szalonych surferow i pięknych plaż!




A takie widoki miałam każdego dnia wyglądając przez okno w Gold Coast! Bajka.


Tak jak wspomniałam ciężko było wrócić. Albo ciężko było się rozstać z tak wygodnym miejsce jakim było Brisbane. Ale chociaż lubię podróżować samotnie, zwiedzać samotnie bo daje mi to większość możliwość żeby docenić miejsce w którym jestem. To jednak po jakimś czasie zaczęła doskwierać mi samotność. Co prawda spotkałam jednego podróżnika na swojej drodze ale mieszka on w Gold Coast więc miałam okazję widzieć się z nim tylko dwa razy! Tak czy inaczej, nawet ja potrzebuję czasami ludzi :) Dobrze być z powrotem. Zostawiam was z przepięknym Brisbane nocą na koniec.


Trzymajcie się, wpis o Santa Cruz nadchodzi! Ciao!

15 komentarzy:

  1. Uwielbiam twoje zdjęcia, są przepiękne! Czekam na relacje z Santa Cruz, buźka x
    http://dreamsdontworkunlessyoudox.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  2. jak pięknie! czekam na kolejny wpis x

    OdpowiedzUsuń
  3. Cześć! Natrafiłam na Twój blog niedawno i pochłonęłam go jednym tchem. Dopiero w którymś wpisie zorientowałam się jaka jesteś młodziutka. Masz świetny styl pisania, lekki, przyjemny, a co najbardziej mnie ruszyło... tak bardzo optymistyczny!! Mam nadzieję, że to nie tylko w tych wpisach, bo ja w każdej notce, w każdym zdaniu widzę w Tobie ogromny entuzjazm i chęć łapania każdej chwili. To niesamowicie inspirujące! Zazdroszczę Stanów i Australii, moje podróżnicze oblicze najchętniej by Cię wykopało stamtąd i wskoczyło na Twoje miejsce ;) Skoro już tam jesteś to chwytaj życie garściami i czerp z niego jak najwięcej, także w moim imieniu, bo ja mam możliwości wyjazdu niestety nie mam ;)
    Na koniec miałabym do Ciebie prośbę.. ja jestem nauczycielką, pracuję w zerówce, niedługo w pierwszej klasie. Postanowiłam poświęcić więcej uwagi na swoim blogu zagadnieniom pedagogicznym, korzystając z mojej wiedzy i doświadczenia, bo a nuż komuś to pomoże. Co sądzisz o takim pomyśle? Czy byłoby to dla Ciebie przydatne, chciałabyś się czegoś dowiedzieć, co mogłoby pomóc Ci w pracy z dziećmi? Jakie trudności (choć wiem, że dopiero zaczęłaś... :)) może spotkałaś już podczas opieki nad dziećmi, albo jest coś czegoś się obawiasz? Czy chciałabyś poznać jakieś nowe gry i zabawy z dziećmi? Wiem, że pytań jest mnóstwo, ale dokładnie tyle samo kotłuje się w mojej głowie, a sama nie potrafię sobie na nie odpowiedzieć. Będę bardzo wdzięczna za odpowiedź :) I wiedz, że to co napisałam wcześniej to żaden spam, bo choć te same pytania prześlę do kilku innych blogerek, to wszystko jest czystą prawdą. I mam nadzieję, że dalej będziesz mnie tak inspirować! (Aha, zapomniałam napisać o genialnej jakości zdjęciach, zwłaszcza tych wyświetlających się jako zapowiedź posta - wszystkie są Twoje? Genialne!)
    Pozdrowienia i powodzenia! :-)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Po pierwsze przepraszam za późną odpowiedz ale czas tutaj jest szalony!
      Nawet nie wiesz jak mi miło kiedy czytam twój komentarz :) Dziękuję bardzo za każde miłe słowo i tak mam zamiar właśnie chwytać życie garściami!
      Odpowiadając na twoje pytanie na pewno takie wpisy były by przydatne dla wielu i sama z przyjemnością bym niektóre z nich przeczytała może pomogłyby mi z moimi potworami :) Na pewno gry i zabawy byłyby przydatne. I jak miałabyś złotą receptę jak okiełznać amerykańskie rozpieszczone i bez szacunku dzieci to bym Ci kupiła bilet do tej Ameryki hhaha, ściskam! :)

      Usuń
  4. Przepięknie tam.. *.* mogę tylko pozazdrościć. :D chociaż kto wie, może i kiedyś odwiedzę też Australię.. ;p ale jak na razie to muszę się nacieszyć Ameryką i koniecznie odwiedzić Ciebie. <3 miłych chwil w słonecznej Californii.! *.*

    OdpowiedzUsuń
  5. Ładnie tam i tak chyba bardzo metropolitalnie,nowocześnie. Co do Kalifornii to chciałbym kiedyś ją odwiedzić właśnie chyba dla wschodów, zachodów słońca :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Wow, jakie widoki, od razu widać że to inna półkula, ba... całkiem inny świat :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jak ja Ci zazdroszczę (i co chwila Ci o tym piszę)!!! Australia w pakiecie z Ameryką! Pięknie tam miałaś... W ogóle w sobotę też jadę do Santa Cruz :D Ale trochę innego po drugiej stronie świata :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahah no takiego pakietu sama bym sobie zazdrościła haha :) Mam nadzieję że wycieczka się udała!

      Usuń
  8. nigdy mnie nie ciągnęło do Australii, ale, kurczę, fajnie tam! au pair to jednak dobra sprawa, pojechałabym na takie coś do Norwegii, gdybym tylko bardziej nadawała się do pracy z dziećmi. ale przemyślę to jeszcze. pozdrowienia!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj fajnie fajnie! Naprawdę warto spróbować nikt nie mówi że musisz zostać Au Pair na zawsze!! Ja też nie jestem dziecięcą specjalistką, ale jakoś sobie radzę :)

      Usuń
  9. "Pełne szalonych serwerów", haha ��

    OdpowiedzUsuń
  10. Zdjęcia zapierają dech w piersi - genialne! Zazdroszczę i podziwiam, moim marzeniem jest zwiedzić Australię, moja koleżanka ma ciotkę tam i jeździ co roku - jest zachwycona i wcale się nie dziwię.

    OdpowiedzUsuń
  11. W pełni rozumiem brak chęci do wyjazdu z Australii. Każdy chciałby tam zostać na dłużej, jeśli nie na stałe. Piękne miasta, piękne parki - a na zdjęciach nie ma jeszcze pokazanej dzikiej przyrody... :)

    OdpowiedzUsuń