11 sierpnia 2014

Heritage Festival Edmonton
11:58

Heritage Festival Edmonton

W Edmonton jestem jeszcze tydzień, później przeprowadzka bliżej oceanu. Dziś krótka relacja z festiwalu na którym byłam w mijający tygodniu. A mianowicie Heritage Festival Edmonton. W skrócie jest to festiwal na którym można śmiało powiedzieć że ludzie z całego świata przedstawiają nam swoją kuchnię, kulturę,sztukę.. Od Japończyków po Peruwiańczyków. Znalazło się też miejsce dla Polaków. Ciężko byłoby by nie zgadnąć co oferowali. Pierogi i Kiełbaski. Tak Polsko :) Wszystko odbywało się w największym parku w Edmonton i było z pewnością miejscem w którym chciałam się znaleźć. Ostatnio zresztą czytałam o jakimś miejscu w Wielkiej Brytanii gdzie można zjeść kuchnię z całego świata.
Cały park sam w sobie jest ogromny i niesamowicie zielony. Zresztą całe Edmonton jest jak jeden wielki las iglasty a nie 2 największe miasto w prowincji.


Każde państwo miało taki oto namiot. W zależności od tego ile chcieli zaprezentować i oczywiście od liczebności ludzi tego pochodzenia w Edmonton każde państwo miało określoną liczbę namiotów. Polska miała tylko jeden ale Chiny miały trzy.

Od początku zresztą marzyło mi się spróbować jedzenia z Chin. Skończyło się na to że wypiłam tylko smoothie z liczi. Bo kiedy zrobiłam się głodna były tam tak ogromne kolejki że mój żołądek nie wytrzymałby tego oczekiwania.

Zresztą szkoda, że mam tak mały żołądek bo chciałabym spróbować wszystkiego a wypiłam tylko wyżej widziane smoothie, makaron z Italii i Falafel czyli.. właściwie do dziś do końca nie wiem co tam było. Było coś przypominające kotlecik który w środku miał zieloną papkę. W sumie to chyba jakieś groszki. Warzywa, sos i coś pomiędzy chlebkami pita, naleśnikami i tortillą :)

Trochę więcej kolorów. Sukienki w każdym kolorze tęczy do wyboru do koloru, koraliki, posążki.. I coś jak instrument grający, trochę naciągając można powiedzieć radio.



I coś co spodobało mi się prawie najbardziej na całym festiwalu. Nie nie mówię o jedzeniu. Jedzenie jest niekwestionowanym liderem. Czyli smoko-psy. Przywieźli je ze sobą Chińczycy z Hong-kongu którzy mieli swój własny namiot. Były przecudowne, a te ruchy w rytm bębnów. Szkoda że nie nagrałam zbyt dobrego filmiku bo bym go tu wrzuciła. Aczkolwiek to nawet by tego nie oddało.

 I oczywiście tradycyjne zdjęcie nieba. Zanim tu przyjechałam dowiedziałam się że w lecie w Edmonton jest zazwyczaj naprawdę śliczne niebo. So there it is :)

A tutaj namiastka downtown w Edmonton.

A wy byliście kiedyś na festiwalu takim jak ten? Wiecie o jakimś innym kraju w jakim się odbywa?

0 komentarze:

Prześlij komentarz